wtorek, 14 kwietnia 2009

Nie jestem w tej chwili w stanie ...







... odpowiedzieć na to pytanie. Komisja śledcza – piękna sprawa. Siedzą sobie dostojnicy i zadają pytania jak na maturze ustnej z polskiego. Po trzech latach, pytają modela czy ona miała świeże skarpety. Czy to wszystko musi być w telewizji? Może musi skoro jest, ale mi się oni podobają raczej słabo. Nic oni nowego oni do naszego życia nie wnoszą, a można by jakiś dobry dokument w tym czasie puścić (dobrych filmów od nich nie wymagam, bo to nie do końca realne).

Na alternatywnych kanałach mr. T próbuje opchnąć jakiś szybkowar – dobrze, że swoich życiowych planów nie łączyłem nigdy z show-businessem. Może on nie żałuje i tego mu życzę, ale już 'A Team', to nie było 'Twin Peaks', a teraz ten piekarnik w telezakupach. Nic to – jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Między tymi dziadami (nie wiadomo skąd ich biorą – czy to jakieś dawne 'gwiazdy' amerykańskich audycji telewizyjnych), którzy podniecają się faktem, że można zmiksować marchewkę. Nawet Borewicz już się nie nazywa Borewicz tylko Malanowski..Może też ma naładowane w papierach i się teraz boi o dalszą karierę medialną. IPN nie śpi. Za to generał Hermaszewski nazywa się po staremu, bo ostatnio pokazywał się w mediach. Wypowiadał się w kontekście podróży na Marsa. Mi się tam przeprowadzać nie chcę, ale straszą, że prędzej, czy później, to będzie trzeba.





Wielkopiątkowe urodziny u sąsiadów dały się odczuć głównie Monice (bo to ona śpi w pokoju sąsiadującym z jaskinią, gdzie odbywała się impreza) i to jej sen był narażony był na ich , ale jak na swoje możliwości, to zachowywali się jak wzorcowi sąsiedzi (no może przesadziłem). Dziękować, że się impreza (lub dyskusja jakaś) nie przeniosła na korytarz, bo się wyspać byłoby trudniej, a to piątek akurat.

Może dobry film człowieka uratuje. Na szczęście, mamy trochę nowych pozycji zdobytych u dobrych ludzi (jeszcze dodatkowo nakarmili niesłychanie). Nad ranem obejrzałem (o 3:00 byłem już wyspany) polski film rezerwat. Myślałem, że to będzie komedia, al okazało się, że to kina prozy polskiego życia – jakaś kamienica, menelstwo i uzdolniony chłopiec. Piękne utwory muzyczne ubarwiające akcję filmu. Jak to w polskim kinie, zero wulgaryzmów i golizny. Na plus zaliczam filmowi role grane przez aktorów młodego pokolenia, czy jak ich tam nazwać. Widziałem gorsze polskie bidy. O takie nie trudno. Wszystko na głowę bije 'Ruchome Słowa' – film z pięknym wokalnym występem i tragicznym zakończeniem - jestem ciekawy, czy się ludzie pod kinem o bilety tłukli. Tłok musiał być ogromny. Fale tłumu napierające na kasę biletową

Drugi dzień świąt zszedł na wypoczynku (nie pamiętam, żebym się ostatnimi czasy przemęczał, więc dziwne, że potrafię wyizolować chwile wypoczynku). W niedzielę wielkanocną udało się nawet odwiedzić rodzinę (Mirkę, Macieja, Mateusza i Mieszka Osińskich) i porozmawiać trochę z ludźmi. Myszka też miała okazję zmienić otoczenie. Myślę, że dobrze nie siedzieć cały czas w chacie, ale co zrobisz – staramy się jak możemy. Pogadaliśmy, pojedliśmy i wymieniliśmy bieżące opinie. Jak dobrze kogoś takiego mieć. Jak byśmy mieszkali w Radomiu, to tyłek byłby zbity.

Lekarze mają kryzys gdzieś. Sprawa wygląda następująco. Przydałby nam (no może mi) się wózek. Najlepiej taki składany, który można by wrzucić do samochodu, a potem go wypakować i wozić Darka po różnych rejonach – wycieczki po zakładach pracy, zakupy w jakimś markecie RTV/AGD . Nie wiem jak udało mi się złamać malutki pałąk przy słuchawkach, które przed tą awarią były mega-wygodne, ale możliwe, że zaowocuje to też zakupem jakiejś gierki na PSP, bo to co mam już mi się otrzaskało. Niestety, próba umówienia się na prywatną wizytę do pani doktor skończyła się fiaskiem, bo ona nie ma blankietów na wózek, w ogóle mnie nie zna i musiałbym do niej przyjechać. Prywatna praktyka lekarska przyjazna pacjentowi. Z jednej strony to ona powinna chyb dbać o pacjenta (a właściwie klienta, bo to prywatna miała być wizyta), ale wolny rynek w tym kraju nie może znaleźć sobie właściwego miejsca w sektorze usług medycznych. Nic to, trza za wózkiem ciut poczekać – cierpliwość ponad wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz